Wiersze Moje Miasto


Strona Główna

 

 

 

M I A S T O

 

Na północy województwa wrocławskiego

Tam gdzie kiedyś były dobra Hatzfeldowe

Leży miasto, w herbie ma smoka wielkiego

Który czołga się u stóp baszty zamkowej

 

Niema tu wielkich atrakcji czy wydarzeń

Piękny zamek po pożarze jest w ruinie

A od czasu gdy gościli trzej cesarze

Właśnie z tego wydarzenia słynie

 

Widać wieże dwóch kościołów z zegarami

Zabytkowa wieża ciśnień niby baszta

Głośne dzwony odzywają się czasami

Przerywając monotonne życie miasta

 

Duży ruch panuje zwykle w dni targowe

Gdy przyjeżdża „ wielki biznes „ z okolicy

Wtedy plac zamienia się w centrum handlowe

Gdzie handlują goście z Azji i rolnicy

 

Tutaj wąskie są ulice i chodniki

A przez miasto wiedzie trasa przelotowa

Kiedy jadą duże Tiry i ciągniki

Nawet łysym włosy jeżą się na głowach

 

Obwodnica kilka lat już jest w budowie

I zostało jeszcze wiele do zrobienia

Chociaż władze miasta wprost stają na głowie

To nie mogą ugryźć tego zagadnienia

 

Nowa szkoła działa już od tego roku

Poświęcona przez Biskupa jak należy

A od kiedy oddano budynek Ż O K-u

W to że będzie nowa szkoła nikt nie wierzył

 

Ciasny rynek oświetlony latarniami

Pod figurą odbywają się Majówki

Po festynie młodzież bawi się ławkami

Obraz jakby żywcem wzięty z widokówki

 

A mieszkańcy z życia są zadowoleni

Wszyscy tutaj znają się jak łyse konie

Wierzą że tu może jeszcze się coś zmieni

Może krajowe dożynki będą na stadionie

 

Z miasta dotąd jakoś nikt nie emigruje

Każdy czuje się jak szlachcic na zagrodzie

A gdy spytasz gdzie najlepiej im się żyje

Bez wachania odpowiedzą że w Żmigrodzie

 

 

T.Łuczuk

 

 

NIE    CHCEMY

 

Nie przenoście nam stolicy do Żmigrodu

Bo to miasto nie chce nawet być powiatem

Choć tu trudniej żyje się i nie ma miodu

To mieszkańcy nie tęsknią za wielkim światem

 

Nie chcą nowych urzędników i ministrów

Bo nie byłoby ich gdzie zakwaterować

Nam wystarczą dwa fotele dla Burmistrzów

I gabinet aby mogli debatować

 

Nie potrzeba nam starosty na urzędzie

Ten przywilej innym miastom zostawiamy

Nam wystarczy jeśli urząd miejski będzie

I bez trudu wszystko w nim pozałatwiamy

 

Nie chcemy by metropolia znów rządziła

Która leży gdzieś daleko za lasami

Przecież dosyć nam już szkody wyrządziła

My możemy i chcemy rządzić się sami

 

Niech już wszystko pozostanie po staremu

Los mieszkańców władze niech napawa troską

Aby wśród nowych powiatów i województw

Małe miasto nie zostało wielką wioską

 

Tadeusz  Łuczuk

 

 

MAŁA   OJCZYZNA

 

Moja mała ojczyzna

Skrawek Śląska Dolnego

Jest jak drogi talizman

Wszczepiony do serca mego

 

To nic że prowincja głucha

Gdzie dymią setki kominków

Że niema teatru czy kina

Ani Ratusza w rynku

 

Że nastrój miasteczka senny

I wylęgarnia komarów…

Lecz nie doświadczam gehenny

Tych wielkomiejskich koszmarów

 

Nie muszę mieć ochroniarza

Aby pilnował mych włości

A wieczorami uważać

By złodziej w domu nie gościł

 

Bez strachu po parkach błądzę

Bo spokój sobie cenię

I za największe pieniądze

Ojczyzny swej nie zamienię

 

Nie lubię narzekać i gderać

Mimo codziennych trudności

Gdy przyjdzie mi pora umierać

To tutaj złożę swe kości

 

Tadeusz   Łuczuk

 

 

MASZKARON

 

Kiedy już mrok zapada

I wszędzie robi się szaro

Ulicą jakby się skradał

Wędruje dziwny „ Maszkaron”

 

Głowa wciśnięta w ramiona

-Jakby jej wcale nie było

Rozczochrana, nie ogolona

I pachnie jakoś niemiło

 

W miejscu nieoświetlonym

Straszy swoim wyglądem

Powyginany - skulony

Jak porażony prądem

 

Czuje się pokrzywdzony

Nie radzi sobie w życiu

Jest jakby zawstydzony

Lubi przebywać w ukryciu 

 

A kiedy wynurzy się z cienia

I prosi o datek przechodnia

Na widok takiego cierpienia

Aż ciepło robi się w spodniach

 

Czasem „ narobi w pory”

Jakiś przechodzień strachliwy

-Ale to tylko pozory

„Maszkaron” jest nieszkodliwy

 

Z reguły w te miejsca powraca

Gdzie wsparcie otrzymuje

Bo musi wciąż leczyć kaca

A to niemało kosztuje

 

I tak co wieczór i w nocy

Snuje się ulicami

Wciąż oczekując pomocy

Ledwo powłóczy nogami

 

Dlatego przechodniu drogi

Gdy cię ktoś taki poprosi

To nie bierz za pas nogi

Daj mu „ złamany grosik”

T.Łuczuk

 

 

 

U L I C Z K A

 

Przy kolejowym torze

Wąska ślepa uliczka

Czarne żwirowe podłoże

Na każdej bramie tabliczka

 

Gdy słońce grzeje ładnie

To kurz wiruje złowrogo

Lecz kiedy deszczyk spadnie

Nie przejdziesz suchą nogą

 

Pociąg pędzi po torach

I gwiżdże przeraźliwie

Trzoda chlewna w oborze

Kwiczy ze strachu-tkliwie

 

Lekki wietrzyk z zachodu

Unosi zapach niemiły

Oprócz zwierzęcych odchodów

Smród gnojownika-zgniły

 

Głośna kapela przygrywa

Muzyka dudni w uszach

Grzmi jak lokomotywa

Co z wagonami rusza

 

O zmierzchu cisza głucha

Niemiłośernie dźwięczy

A rankiem wielka mucha

Wespół z komarem brzęczy

 

Przy kolejowym torze

Wąska ślepa uliczka

Ma asfaltowe podłoże

Ale nie ma chodniczka

T.Łuczuk

 

 

MOJE   MIASTO

 

Jest pośród pól i łąk

Zielona równina

A na niej niczym pąk

Miasteczko i Gmina

 

Hatzfeldowy zamek

I baszta herbowa

Dała miastu sławę

Cesarska umowa

 

Ref.Żmigród jest piekny


Żmigród uroczy

Żmigrodzie uwierz mi

Że kocham cię

 

Siedem i pół wieku

Nad Baryczą leży

Losowi na przekór

Wrócił do macierzy

 

Ref.Żmigród jest piękny

 

Pomyślność powróci

O tym wszyscy wiemy

I z miasta wyrzuci

Troski i problemy

 

Niech każda ulica

Dumne stroi miny

Żmigród to stolica

Naszej pięknej Gminy

 

Ref.Żmigród jest piękny

Łuczuk   T.

 

 

 

 

PRZY   PIWIE  I

 

 

Przy dużym piwie spotyka się dwóch weteranów

O czym tak rozmawiają podsłuchajmy tych panów

-Popatrz tylko jak wiele w mieście się zmieniło

Jeszcze kilka lat temu nawet się nie śniło…

 

-Ależ co tam stary, o tym wszyscy wiedzą

Ja jeszcze przed wojną mieszkałem za miedzą

Byłem tutaj pierwszy jak Niemcy uciekli

Ile stąd szabrownicy urządzeń wywlekli

 

Tutaj była cukrownia , fabryka młockarni….

-Dobrze że się nie wzięli za rozbiór Roszarni…

-Tak pamiętam jak co dzień syrena gwizdała…

-A pamiętasz te gwizdy jak ciuchcia jechała

 

To był niezawodny środek lokomocji

Na jagody jechałem z dreszczykiem emocji

I zawsze pod opieką starszych albo matek….

-Jak my tu przyjechali miałem dziesięć latek

 

Bawiliśmy się w zamku , nie było już dachu

Po baszcie biegaliśmy bez żadnego strachu

Tam jeszcze były okna piękne drzwi wejściowe

I prześliczne posadzki , wszystko tak jak nowe….

 

-Przestań , kto wtedy miał się tym zajmować

Milicja zamiast takich obiektow pilnować

Plądrowała kurniki , śledziła Akowców……

-A pamiętasz gdzie najpierw był urząd UBowców?

 

-Pamiętam , mnie przesłuchiwał ten gruby UBowiec…

-A wiesz gdzie mieściła się knajpa ,Gumowiec ,

-Nawet mi nie wspominaj tej parszywej nory

Zjadłem tam raz sałatkę , tydzień byłem chory…

 

-A jajko po wiedeńsku specjalność zakładu?....

-Dobra , już nie wracajmy do tego przykładu

Co powiesz mi o tym jak wtedy huknęło….

-Widzisz niema winnego ,choć tylu zginęło….

 

-Daj spokój posłuchaj , nie mówmy o winie

Patrz do czego doszło , pijesz piwo w kinie

Bez tłoku bez kolejek jak jakieś panisko

Dobrze że nareszcie zmieniło się wszystko….

 

Dwaj panowie powoli piwo pociągają

Ściszyli trochę głosy , jeszcze rozmawiają

Nie wypada już dłużej podsłuchiwać gości

Niech w spokoju przemielą czasy swej młodości

 

A my się wycofamy z przytulnego baru

Zajrzymy tutaj jeszcze po tygodniach paru

Może się trafi gratka i ci dwaj panowie

Pozwolą się przysłuchać następnej rozmowie

Tadeusz   Łuczuk

 

 

 

PRZY     PIWIE  II

 

Na tarasie przed barem dwaj panowie siedzą

Podsłuchajmy rozmowę , o czym dziś powiedzą

Rozstaliśmy się w barze , dziś są na tarasie…..

-Pamiętam tuż po wojnie mniej więcej w tym czasie

 

W gminie Rosjanie mieli swą komendanturę….

-Zaczekaj , miasto wtedy zwało się Straburek….

-Nie przerywaj , to właśnie wtedy ci Rosjanie

Chcieli naszej Milicji spuścić tęgie lanie

 

Nasz komendant postawił szlaban na ulicy

A ruscy mieli ściągać posiłki z Legnicy….

-Nie wierzę choć pamiętam taka plotka była

Ale czy ta historia komuś się nie śniła?

 

Przecież ruscy z nami nie chcieli zadzierać

Mieli tutaj swój cmentarz lecz kto chciał umierać

Dobra skończmy temat bujda to czy plotka

Ważne że nikogo gorszy los nie spotkał

 

-A powiedz czy pamiętasz słynną prowokację

Jak U-Bowiec założył nam organizację?

-Tak wtedy to była polityczna sprawa

Mnie jeszcze do dzisiaj śni się ta obława

 

-Mówiłeś o cmentarzu słyszałem pogłoski

Że władze zniszczyły cmentarz po-żydowski

-Nie tylko , ale słuchaj piwo by się zdało

-Właśnie niedawno za piwem w kolejce się stało

 

-Co tam piwo a kartki a te puste haki

W rzeźni była afera chodziło o ‘’flaki’’

-A pamiętasz te cyrki jak węgiel rzucili

Przecież to był horror tam się ludzie bili.

 

-Za to teraz jest wszystko możesz brać na raty

-Dasz wiarę, niektórzy jeszcze tęsknią za tym

Popatrz ile jest sklepów nie widać już nędzy

-Zgoda ale co kupisz jak nie masz pieniędzy?

 

Barmanka niesie piwo stawia na stoliku

Złocisty płyn zostawia piankę na wąsiku

Panowie pijąc piwo radośnie cmokają

Schylili się ku sobie dalej rozmawiają

 

Nie będziemy dziś dłużej gości podsłuchiwać

Niechaj pogadają szkoda im przerywać

Może za czas jakiś tych panów spotkamy

I ciekawą rozmowę znowu podsłuchamy

T.Łuczuk

 

 

 

PRZY    PIWIE  III

 

W barze nad brzegiem leniwej rzeczki

Dwóch panów raczy się piwem z beczki

To nasi znajomi o czym dzisiaj gwarzą

Wspominają młodość o przyszłości marzą

 

-Muszę coś przypomnieć czy pamiętasz może

Że w rynku na kolumnie stał niemiecki orzeł?....

Nie wiedziałem że kolumna po Niemcach została

Wiem że miasto gościło z Anglii kardynała

 

Była plotka że on był innego wyznania

-Pamiętasz jak jechały czołgi do Poznania ?

A jeden na krzyżówce lądował na ścianie

-Pamiętam tę panikę strach i zamieszanie

 

Najwięcej ucierpiały mosty i ulice

Och gdyby wtedy miasto miało obwodnicę

-Właśnie czemu ci Niemcy o tym nie myśleli

Teraz cały problem z głowy byśmy mieli

 

A na razie możemy o niej tylko marzyć

-Chyba już w tej sprawie nic się nie wydarzy

Zaraz będą powiaty i przycichnie sprawa

Pamiętasz ile to lat trwała ta zabawa

 

Zabrali z miasta wszystko bo powiat ważniejszy….

-A co będzie inaczej coś ty niedzisiejszy….

-Popatrz na budownictwo kiedy to ruszyło

Właśnie wtedy jak już powiatów nie było

 

Powstał duży zakład i szkoła rolnicza….

-Dobra wiem o tym nie musisz wyliczać

Nowy powiat i nowa znów administracja

I na bezrobotnych zaniknie dotacja

 

Oj tak to się ludziom nie poprawi bytu….

-Więc niema co biadolić ani piać z zachwytu

Popatrz lepiej na rzekę jak płynie leniwie….

-A gdzie ma się spieszyć ja się jej nie dziwię….

 

-Ale spójrz tam dalej trochę w górę rzeki

Przez te rowy zakłady zrzucały swe ścieki

W rzece wszystko co żyło zatrute zostało

A ile ryb śniętych po wierzchu pływało…..

 

Panowie sączą piwo bo już w gardle sucho

Ściszyli swoje głosy coś mówią na ucho

Wierzymy że jeszcze nie raz ci panowie

Pozwolą przysłuchać się swojej rozmowie        

T.Łuczuk

 

 

 

PRZY    PIWIE  IV

 

Upalne popołudnie już weekend się zaczął

Nasi znajomi chłodnym piweczkiem się raczą

Siedzą pod baldachimem jak z epoki pruskiej

Na tarasie baru o nazwie francuskiej

 

Już zaczęli rozmowę rękami machają

Posłuchajmy przez chwilę o czym rozmawiają

-Dobrze że się znalazła jakaś mądra głowa

I pozwoliła „szalet” na bar przystosować

 

A nowy właściciel spisał się na piątkę

I przyznam że z piwem utrafił w dziesiątkę….

-Zwłaszcza że pod bokiem targowisko było

I wielu spragnionych tu gardła moczyło

 

Teraz targ przenieśli zrobiło się cicho….

-To był dobry pomysł spisał się nasz’’ Zdzicho’’

Zresztą zmiany wszędzie widać gołym okiem….

-Chwileczkę a ten plac co jest tu pod bokiem

 

Ile to już latek jak został ‘’ochrzszczony’’

I do dziś się nie zmienił pozostał „czerwony”

A rynek?- zaczekaj bo to już mnie rusza

Niema nazwy Rynek bo niema ratusza

 

Podobno był w rynku budynek spalony

A przy jego rozbiórce był ktoś przywalony

Mówiono że „ruscy” budynek spalili….

-Przecież oni bez strzału miasto wyzwolili….

 

-A kto dla zabawy pałacyk podpalił

Chyba mi nie powiesz że sam się zawalił….

-A kto wie jak było kto się prawdy dowie

Zamek poszedł z dymem resztę zrobił człowiek….

 

-A pamiętasz otwarcie „Domu Handlowego”….

-Oj wtedy to było całkiem coś nowego

Wszystko dla klienta dla jego wygody….

-Jak nie było towaru to był pokaz mody

 

Trzeba było klientom choć robić nadzieję…

-Słuchaj przynieś piwo bo zaraz zemdleję

Dobija mnie całkiem duchota i upał….

-Zaraz cię orzeźwi ta „ chmielowa zupa”

 

Panowie na dziś kończą opowiastkę swoją

Kufle z chłodnym piwem już na stole stoją

A my dalej będziemy naszych panów śledzić

By razem z nimi inne lokale odwiedzić.

T.Łuczuk

 

 

 

PRZY     PIWIE  V

 

Wieczór mieście mieszkańcy już kolację jedzą

Nasi znajomi w pustej restauracji siedzą

Zamawiają piwo  piją  łyk po łyku

Usiądźmy więc cicho przy pustym stoliku

 

Panowie już głośno prowadzą rozmowę

-Pamiętasz te pochody na święto majowe

Spędzali na nie młodzież wszystkich pracowników

Najpierw jechał przodownik na siwym koniku

 

A potem okrzyki hasła transparenty

I na zdjęciach Stalin wąsaty  przejęty

Ta czerwona trybuna kwiaty i sztandary….

-Czysta propaganda nie podniecaj się stary

 

Ludzie szli na pochód by zaliczyć dniówkę

A nie jak na święto albo na majówkę….

-Zgoda ale na stadion szły całe rodziny…

-Nie powiedziałeś mi żadnej nowiny

 

Przecież wiesz ze wtedy w sklepach nic nie było

A tam jakiś towar zawsze się kupiło….

-Jedni szli na pochód a inni świętować

Były imprezy zabawa mogłeś pobalować…

 

-Przestań powiem szczerze mnie to nie bawiło…

-A mnie tak- przyznaję nawet było miło

Siedzieliśmy w grupach na zielonej trawie

Kiełbaska- wódeczka-  no było ciekawie….

 

-Pamiętasz uroczystą mszę w roku wolności

Jak proboszcz poświęcił krzyż Solidarności

Tłumy ludzi a wszyscy jak jedna rodzinka…..

-A widziałeś co było teraz na dożynkach

 

To był festyn prawdziwy i powiem ci śmiało

Takiego najazdu miasto nie widziało

Dostojnicy kościelni świta z województwa….

-Czekaj łyknę piwa bo zaschło mi w ustach….

 

Panowie piją piwo  ciągną łyki długie

Wysuszyli kufle zamawiają drugie

A my się żegnamy na razie z panami

Gdzie się znów spotkamy ? zobaczycie sami….

 

Tadeusz  Łuczuk

 

 

PRZY     PIWIE  VI

 

Przy ruchliwej trasie w miłym lokaliku

Dwóch naszych znajomych siedzi przy stoliku

Powolutku ze smakiem sączą świeże piwo

Posłuchajmy o czym rozmawiają żywo

 

Powiedz mi czy mogło kiedyś przyśnić ci się

Że będziesz piwko popijał w Kaprysie?....

-Nigdy, Bo to miejsce mówiąc bardziej serio

Zawsze będzie mi się kojarzyć z drogerią

 

Pamiętam małżeństwo co się tu krzątało

Starali się towaru im  nie brakowało

Tu można było kupić różne pudry, kremy….

-Daj spokój jak było obaj dobrze wiemy

 

Spójrz lepiej przez okno na te samochody

Tej drogi nie było kiedy byłem młody

Tam dalej były łąki, ogródki działkowe

A dzisiaj jest osiedle zwane, złodziejowem

 

Przyznam że nie wiem skąd nazwa się wzięła

Ale wśród mieszkańców jakoś się przyjęła….

-Zaczekaj, bo mi się ciśnienie podniesie

Pamiętasz co było za Niemca w G S-ie?....

 

-Jakaś mała wytwórnia, maszyny rolnicze

A co wiesz o fabryce branży cukrowniczej?....

-Po wojnie zakład został prawie cały

Niestety maszyny na wschód pojechały

 

Takie prawa dyktuje wojenna machina….

-Mówmy lepiej o piłce bo jest co wspominać

Pamiętam emocje na pierwszych zawodach

Tłumy ludzi, entuzjazm, to była przygoda….

 

-I popatrz już niema znanego piłkarza

Co kopał piłkę jeszcze w klubie kolejarza….

-Ten klub to była wizytówka miasta

Ale skończył działalność, powołano Piasta….

 

-Chyba drugiego kufla już nie wypijemy….

-Słuchaj, może po tym piweczku coś zjemy?

Bo od tego gadania mam maleńką chrypkę….

-Właśnie, może pójdziemy na smażoną rybkę?

                  

Panowie ze smakiem kufle opróżniają

Ociągając się nieco od stolika wstają

A my również na mały spacer się udamy

Może w innym lokalu znowu się spotkamy.      

 

T.Łuczuk

 

 

 

PRZY     PIWIE  VII 

 

W parku na spacerze spotykamy panów

Dwóch naszych znajomych starych weteranów

Właśnie idą aleją rozmawiając żywo

Wejdźmy do Pałacu, wypijemy piwo

 

Już mnie nogi bolą, i powiem ci szczerze

Muszę trochę odpocząć po takim spacerze 

Po chwili już przy piwie głośno rozmawiają

Przytakując sobie głowami kiwają

 

-Pamiętasz na Baryczy gdzie stoi most nowy

Zaraz po wojnie był most pontonowy….

-Dość długo to trwało nim go rozebrali

A pamiętasz tartak, odlewnię metali….

 

-Zdaje mi się że w mieście były dwa tartaki

Dziś na miejscu jednego uczą się dzieciaki

A w drugim autobusy, stacja benzynowa….

Teraz w kilku miejscach można zatankować

 

Nie trzeba kanistrów po piwnicach skrywać

Lub na wsi u rolnika beczki zakopywać….

-Właśnie rolnicy zamiast zajmować się polem

W kolejkach walczyli z ropnym monopolem….

 

Władza zawsze rolników za nosy wodziła

Pamiętasz jak im sprytnie strychy wyczyściła

Łaziły po wioskach te Hieny zbożowe

Chcieli zniszczyć rolnika , to było celowe….

 

-Zaczekaj wezmę piwo bo już kufle suche   

A wiesz że nie lubię siedzieć z pustym brzuchem

Nie byłoby tematu gdyby nie to piwko…

-A któż to tak siedzi przy nas, naprzeciwko

 

Zdaje się że ten facet dawno nas szpieguje

Popatrz, piwa nie pije tylko zapisuje….

-Daj spokój, nie panikuj, co cię to obchodzi

Niechaj sobie pisze, komu to zaszkodzi….

 

Dwaj panowie w milczeniu piwo pociągają

Ściszyli trochę głosy, w okno spoglądają

A na dworze nagle szaro się zrobiło

Bo kilka chmur deszczowych słońce przesłoniło

 

A ten gość co starszych panów obserwował

Dokończył herbatę notatki pochował

I wychodząc z lokalu skinął w stronę gości

Dając znak, spotkamy się jeszcze w przyszłości.   

 

T.Łuczuk

 

 

PRZY      PIWIE  VIII

 

W ogrodzie , niedaleko stacji kolejowej

Nasi znajomi piją piwo butelkowe

Wcześniej niż zazwyczaj bo to dzień targowy

I troszeczkę chmielu trzeba wlać do głowy

 

A niema lokalu blisko targowiska

O czym rozmawiają, posłuchajmy z bliska

Wiesz co od niedawna najbardziej mnie złości

A to że chcą zamknąć nasze Wiadomości

 

Mówią o tym nawet małe dzieci w szkole

Widocznie gazetka kogoś w oczy kole….

-Czekaj, nie panikuj to żadna nowina

Jeśli chcą zamykać musi być przyczyna

 

Może ich konkurencja zjada, powiatowa

W kioskach leży gazeta regionalna,NOWA…

-Nie tylko a tygodnik Trzebnicki Dodatek

Prezentuje zdjęcia maluchów i matek

 

Każdy chętnie kupi gazetę ze zdjęciem

Wnuka i córki z uśmiechniętym zięciem….

-Ale nasza Zmigrodzka od nich nie odstaje

I ma powodzenie, dobrze się sprzedaje

 

Porusza wszystkie aktualne sprawy

I w ogóle każdy numer jest ciekawy….

-Więc skąd wziął się pomysł żeby likwidować….

-Bo łatwiej jest zburzyć niźli coś zbudować….

 

-Oni sobie poradzą bo zespół jest młody

Ja myślę że to jest burza w szklance wody

Ale jak z finansami będą mieć kłopoty

Za gazetę mogę płacić kilka złotych

 

Tak, ta propozycja jest nader uczciwa

Ja też by ją kupić zrezygnuję z piwa….

-A ja ci coś powiem ale wprost na ucho

Nie czytuję prasy kiedy w gardle sucho….

 

-No właśnie popatrz, widać dno w butelce

Może wypijemy jeszcze po kolejce?....

-Nie, wystarczy idziemy na zbiórkę

Po targu pozwolimy sobie na powtórkę….

Panowie butelki po piwie chowają

I wolno w kierunku targu, odpływają

Bo wśród weteranów obyczaj panuje

Że na targowisku każdy się melduje

T.Łuczuk

 

 

PRZY     PIWIE  IX

 

 

Dwaj panowie mieszkańcy niewielkiego gródka

Siedzą przy stoliku piwnego ogródka

Z rozmowy wynikła między nimi sprzeczka

Plotkują o sprawach bieżących miasteczka

 

-Musisz przyznać że m-iasto zmienia swe oblicze….

-Mów ciszej..-Dlaczego, przecież ja nie krzyczę

Boisz się że prawda w uszy kogoś kole

Że chwalę starą władzę?..-A ja nową wolę

 

Oni niech zostaną na dłuższych wakacjach

Przecież ta afera to kompromitacja

Nadszarpnięty został wizerunek gminy…

-Ależ władze się same przyznały do winy

 

Poleciały głowy, czegoż tu chcieć więcej….

-Rozliczymy ich wszystkich za kilka miesięcy

I znajdzie się na nich porządna kłonica….

-W tym czasie na pewno ruszy obwodnica

 

Nie będziesz już chyba na hałas narzekał

Szkoda tylko że v-ce tego nie doczekał

Za bardzo się starał- obwodnica, szkoła

Cóż wyroków pana nikt pojąć nie zdoła….

 

-To smutne ale życie pustki nie uznaje

Nowy sobie poradzi, tak mi się wydaje

Ale powiedz szczerze czy ja nie mam racji

Że w mieście porządnej brak kanalizacji

 

Studzienki burzowe pachną fekaliami

A my mamy festyn pod basztą- z Niemcami….

-A nie pomyślałeś chłopie o młodzieży?

Jakaś forma rozrywki młodym się należy

 

Wyjeżdżając do Niemiec mają wielką frajdę

Cenią sobie współpracę z gminą Badghetheide

Myślę że tu żaden grosz się nie marnuje

A spójrz ile teraz w mieście się buduje

 

Po ulicy Rybackiej kolejna- Zamkowa

Gimnazjum ,parkingi i  Hala sportowa…

-No cóż widzę że sobie z tobą nie poradzę

Ty ciągle wychwalasz tylko starą władzę

 

A tu trzeba przewietrzyć duszne pomieszczenia

I dopuścić świeżych ludzi do rządzenia

Myślę że im karta szeregi przetrzepie

Co z tego że jest dobrze jak może być lepiej….

 

To po co wylewać z kąpielą dzieciaka

Jeżeli jest dobrze o co cała draka

Nie trzeba dziś skóry na niedźwiedziu dzielić

Bo wyjdzie inaczej nie jak byśmy chcieli…

 

Dwaj panowie nagle skończyli rozmowę

I z wrażenia łyknęli z kufelków połowę

Bo oto znienacka usiadł przy stoliku

Kandydat na jednego z nowych urzędników.

 

Tadeusz   Łuczuk

 

 

PRZY     PIWIE  X

 

Dwaj nasi znajomi amatorzy piwa

Siedzą  w lokaliku dawnego Ogniwa

Na dworze już ciemno chociaż wczesna pora

Rozmawiają głośno o przyszłych wyborach

 

-Popatrz jak pewniakom mocno zrzedły miny

Nie pomogły nawet niedzielne festyny

Muzyka, bułeczki piwo i kiełbasa…

Cóż, łaska wyborców na- pstrym koniu hasa

 

Ludziska pojedzą- popiją- tańcują

A potem na kogo innego głosują

Nie będzie wymiany kadry w naszej Gminie

Zostanie po staremu znaczy jak w rodzinie

 

No, może z wyjątkiem maleńkiej roszady…

-Daj spokój- nie wchodźmy bliżej te układy

Mówiłem ci przecież jeszcze przed niedzielą

Żeby nie wylewać dzieciaka z kąpielą

 

Wyborca starej władzy wysiłki docenił

Bo cóż by uzyskał gdyby ją wymienił

Jak jest rewolucja to są i ofiary

A tu pierwsza tura i koniec mój stary

 

Chyba twoi nie czują się oszukani…

-Tak jest w demokracji- muszą być przegrani

Zobaczymy co nowa Rada nam pokaże

Tam prawie połowa to są ,,Stare’’ twarze…

 

-Ja widzę ze tobie to słoń nie dogodzi

Przecież pośród ,, starych ‘’ są także i ,,młodzi’’

Których trzeba uczyć zarządzania Gminą…

-No dobra- te cztery lata szybko miną

 

I jeśli nie będzie wyraźnej poprawy

To-,,fora ze dwora’’ i koniec zabawy…

-W tym czasie na pewno Unia nas przygarnie

I konkretnie zadba o swoją owczarnię…

 

Rozmowa przechodzi w unijne tematy

Czy będą z tego zyski czy też może straty

A czy za , czy przeciw Unii ludzie będą

To panowie powiedzą już po referendum

 

T.Łuczuk

 

 

P R Z Y     P I W I E  XI

 

Ciepłe popołudnie pachnące kwiatami

Drzewek owocowych , bzów i akacjami

Dookoła zielono-więc zamiast do parku

Dwaj nasi znajomi zaszli do ,,folwarku’’

 

Aby po wrażeniach ciepłego ,,łykendu’’

Rozpatrywać świeży wynik referendum

I przy kuflu piwa porozmawiać szczerze

Co Unia nam doda a co nam zabierze

 

-Widziałem że wynik nie może być inny

I że kraj nasz wejdzie do struktur Unijnych

Z radości dziś chyba trzy piwa wyżłopię

Teraz już na pewno będziem w Europie…

 

-Oni chyba nie będą nam pomagać za nic

I skorzystają wiele na otwarciu granic

Zaleje nas żywność i towarów krocie

Będzie dalej rosło nasze bezrobocie…

 

-Ale możesz bez przeszkód pracować u Niemca…

-Tak , jako parobek i czarny najemca

Przecież tam nie liczą się nasze dyplomy

Tylko siła w rękach , kilofy i łomy…

 

-Przestańże biadolić bo mnie szlaczek trafi

Znasz takie przysłowie że Polak potrafi?

Po wejściu w narodzie zmiana się dokona

Wszak nie wypadliśmy sroce spod ogona

 

Chociaż teraz na wsi najgorzej się żyje

Wierzę że rolnictwo od dna się odbije

I jeśli się będą jako tako starać

Dostaną gwarancje dopłat do hektara…

 

-A inne gałęzie naszej gospodarki

Czyż oni nam będą fundować podarki?

Unia nam pomoże ale dobrze wiemy

Że najlepiej jak sobie sami pomożemy

 

Przecież oni nas kiedyś o pomoc prosili

Abyśmy pod Wiedniem Turczyna pobili

A potem w nagrodę,, Habsburgi i Szkopy’’

Wymazali Polskę z mapy Europy…

 

-W efekcie na długie katorżnicze lata

Wpadliśmy w objęcia ,,największego brata ‘’

Aż wreszcie Ojczyzna poraniona , zbita

Z wielkimi nadziejami Europę wita …

 

Tu rozmowa schodzi na historii tory

Wyzwalając głośniejszą dyskusję i spory

Tak do kłótni ich wiedzie,, zwykła polityka’’

Gdy już puste kufle na blacie stolika.

 

T.Łuczuk